Dwa razy do roku otwieram szafę i patrzę po kolei na każde ubranie. Zastanawiam się, czy w nim chodzę, czy dobrze w nim wyglądam, czy mi się nie znudziło. Zazwyczaj znajduje się parę rzeczy, które oddaję rodzinie, czasem znajdzie się coś do wyrzucenia, a czasem zauważam ubrania, które mogłabym w jakiś sposób przerobić, żeby nosiło mi się je lepiej. Wybrańcy z zeszłego roku wisieli sobie na brzegu szafy i co chwilę przypominali mi o swojej obecności. W końcu więc zabrałam się za proste zmiany, które spowodowały, że zaczęłam się w nie ubierać bardzo często.
Do obydwu przeróbek posłużyła mi wstążka. Niebieski sweter kupiłam kiedyś w ciucholandzie, prawdopodobnie kosztował zawrotną cenę 1 zł. Nie przymierzałam go i dopiero w domu, w trakcie używania zauważyłam, że jest trochę zbyt obszerny. Zaczęło mi to przeszkadzać i dlatego wylądował na długie miesiące na wieszaku. Wymyśliłam, że jeśli doszyję mu wstążki do zawiązywania na plecach kokardki, to będę miała wpływ na jego szerokość. Przyszyłam je i teraz jest zdecydowanie lepiej dopasowany. Proste, prawda?
Spodnie też zostały tknięte moją przerabiającą ręką. Dostałam je po mamie, świetnie na mnie pasują w biodrach. Ale niestety były odrobinę za krótkie. Postanowiłam więc je skrócić jeszcze bardziej i jednocześnie trochę zwęziłam nogawki. Voila – mam wygodne spodnie na lato.
Turkusowa bluzka może nie ma najlepszego dla mnie fasonu, ale tak bardzo podoba mi się jej kolor, że nie potrafiłam się z nią rozstać. Miała jeden mankament – prosty, szeroki tył, bez żadnych zaszewek powodował, że bluzka podnosiła mi się na biuście, ozdobna koronka lądowała gdzieś w połowie piersi. Rozwiązanie – oczywiście wstążka przyszyta po obu bokach, z tyłu związana w kokardkę.
A Wy macie jakieś proste sposoby na poprawianie gotowych ubrań?
Pomysłowe rozwiązanie. Z takiego rozwiązanie jeszcze nie korzystałam. Zazwyczaj przy przeróbkach “bawię się” w rozpruwanie i zwężania na szwach lub dorabiam zaszewki czy zakładki.
o, też właśnie tak to czynię, jak ThimbleLady. A właściwie zazwyczaj to wrzucam do szuflady czekającej na przeróbki i tam sobie spokojnie ciuchy czekają, aż znowu przytyję 😉
Wstążki pomysłowe. I tak po najmniejszej linii oporu, co uwielbiam. Będę pamiętać 🙂
Polecam, polecam. Zawsze można odpruć, jak przestaną być potrzebne
Pierwszy pomysł na sweter to było wiązanie w stylu takiego gorsetowego, ale za szybko ucięłam wstążkę i zostawiłam po prostu kokardę. Na szwach zazwyczaj zwężam nogawki spodni. A to rozwiązanie jest chyba najprostszym, jakie istnieje.
Patent całkiem ciekawy 🙂 I szybki, co w dzisiejszych czasach wiecznego” fast” bardzo w cenie ! Ja również jak już robię przeróbki -a przyznam się że jednak mnie do tego nie ciągnie – to również zwężam na szwach bocznych . Zazwyczaj jednak jak u Magdiczki – rośnie u mnie sterta gotowych ubrań ” do przeróbek” lecz ich czas nigdy nie nastaje . Pozdrawiam Cię ! 🙂
Moje ubrania też musiały swoje odczekać, ale od jakiegoś czasu potrzebowałam jasnego swetra, więc się w końcu zmotywowałam do poprawek. Pozdrowienia 🙂
Pomysłowe z tym optycznym zwężaniem wstążką; fajny patent. Zastosuję do moich tshirtów 😉
A o spodniach nawet bym nie pomyślał, że coś przy nich było zmieniane.
Trochę mi brakuje zdjęć swetrów i spodni sprzed przeróbek.
Niestety, jak już dopadnie mnie szał przeróbek, to zapominam o zdjęciach wersji przed. Z kokardkami na plecach będziesz wyglądał uroczo 😉
Pomysłowe i jednocześnie dodaje smaczku. Ja do zwężania wykorzystuję tylni szew. Jeżeli go nie ma to robię 🙂 No i kiedyś natknęłam się na taki pomysł.Podobny do Twojego ale jednak inny. Polegał na wszyciu z przodu na wysokości talii kilku centymetrowego kawałka szerokiej gumy, która ładnie zbiera nadmiar materiału i dodatkowo podkreśla kształty.
Wrzucam zdjęcie żeby było wiadomo o co chodzi 🙂
o ja, nawet moja ektrawagancka natura cierpi, jak na to patrzę. Taka guma, to bardziej z tyłu. Dla mnie to wygląda, jakby bluzka była ubrana tył na przód 😮
O, pomysł ze szwem tyłu jest świetny. A guma to też niezły patent, ale chyba jednak z tyłu
[…] Zdjęcie powyżej: Poza a la słodka malutka dziewczyneczka (plus odbicie Krzysztofa w szybie) […]
[…] Dzień 1: ołówkowa dżinsowa spódnica, koszula i sweter sprytnie zwężony […]